Trump: Gdybym był prezydentem nie byłoby wojny
Jednym z tematów poruszonych podczas spotkania Donalda Trumpa z wyborcami w New Hampshire była wojna rosyjsko-ukraińska. Były prezydent powtórzył swoje stanowisko, że sprawował obecnie władzę, to zakończyłby wojnę Rosji z Ukrainą w ciągu 24 godzin. Dodał jednocześnie, że gdyby był prezydentem, wojna nawet by nie wybuchła.
Trump chce zakończenia wojny
Trump podkreślił, że chce, aby wojna wreszcie się zakończyła. – Nie myślę w kategoriach wygranej i przegranej. Myślę w kategoriach załatwienia sprawy, żebyśmy przestali zabijać tych wszystkich ludzi – zaznaczył.
Zapytany, czy chce, aby wojna zakończyła się wygraną Ukrainy, Trump nie odpowiedział wprost, ale powtórzył, że byłby w stanie zakończyć wojnę w 24 godziny. – Chcę, żeby Rosjanie i Ukraińcy przestali umierać – nie ukrywał. – I będę miał to zrobione w 24 godziny – dodał.
Trump powiedział, że „Putin popełnił błąd" dokonując inwazji na Ukrainę. Zaznaczył jednak, że rozstrzyganie czy jest zbrodniarzem wojennym "powinno być omówione później". – Jeśli powiesz, że jest zbrodniarzem wojennym, będzie o wiele trudniej zawrzeć umowę, aby ta sprawa została zatrzymana – powiedział.
Były prezydent USA o ryzyku wojny światowej
Trump kilka razy odnosił się w swoich przemówieniach i internetowych wpisach do polityki prowadzonej przez gabinet Joe Bidena w kontekście wojny Rosji z Ukrainą.
W marcu ostrych słowach skrytykował politykę obecnej administracji Białego Domu. W jego ocenie wojna tocząca się na Ukrainie może eskalować nawet w kierunku "nuklearnego Armagedonu". – Nigdy nie byliśmy bliżej trzeciej wojny światowej, niż jesteśmy dzisiaj, pod rządami Joe Bidena – uważa Republikanin.
W związku z tym Trump wezwał do natychmiastowego zaprzestania wojny na Ukrainie i dodał, że "każdego dnia, kiedy trwa ta zastępcza bitwa na Ukrainie, ryzykujemy wojnę światową".